Po ostatniej notce wielu z Was pytało, co będzie się działo z Grubaskiem, dlatego w tej notce opiszę, o co chodzi.
Wielu posiadaczy chomika, zwłaszcza takich, którzy nie doświadczyli jeszcze śmierci zwierzątka (lub chomik odszedł nagle z niewiadomych przyczyn) namawia do tego, by - widząc cierpienie zwierzaka - pójść z nim na uśpienie. Chomik to żywe stworzenie, które zasługuje na to, by godnie odejść. Bez niepotrzebnego bólu.
Uśpienie zwierzęcia to dobre wyjście w momencie, gdy widać, że chomik cierpi, nie daje się brać na ręce, mizernieje w oczach. Jednak co zrobić, gdy chomik nie wykazuje większych symptomów męczenia się? Uśpienie, to trudna decyzja. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Szczególnie doświadczam tego teraz, w momencie, gdy mój chomik jest w takim stanie, że chyba lepiej już go uśpić.
Grubasek podczas sprzątania klatki, w transporterku. Zmorzył go sen.
Podsumowując: nowotwór odkryłam w sierpniu. Wtedy też byłam z chomikiem u weterynarza, który powiedział, że to guz. Powiedział także, że operacja starego chomika mogła być ryzykowna, więc się jej nie podjął. Powiedział, żeby pozwolić maluchowi spokojnie sobie żyć, a w momencie, gdy będzie widać, że jego stan się pogarsza, należy przyjść na zastrzyk.
Po obserwacji Grubaska mogłam stwierdzić, że guz go nie boli, rośnie na skórzę i można go złapać w palce. W ciągu tych ponad czterech miesięcy zmieniał barwę średnio co tydzień; z czerwonej, na niebieską, fioletową, zieloną, białą, na zmianę. Ale, niestety, oprócz zmiany barwy, guz też ciągle rósł, aż w tej chwili osiągnął wielkość dwutygodniowego chomika. Grubasek już ma problemy z chodzeniem, bo guz nie pozwala mu swobodnie ruszać łapką w stawie biodrowym - taki jest duży. Do tego, średnio co dwa tygodnie guz pęcznieje, wybija się nowa gulka, która po jakimś czasie wrasta w resztę guza.
Chomik nie zachowuje się dziwnie. Wciąż normalnie podjada karmę, stara się wspinać, gryzie rurki po papierze toaletowym. Tyle że teraz już ma problemy z chodzeniem, mniej biega w kołowrotku, ciężko mu się wchodzi po drabinkach, biedaczek. Oprócz tego, czasem, gdy siedzi w domku, zdarza mu się zapiszczeć. Pewnie podczas czyszczenia narusza bąbel. Niestety, teraz zdarza się to częściej, niż na początku.
Jeszcze bożonarodzeniowe zdjęcie. Guz siedzi obok chomika ;)
W ciągu tych czterech miesięcy bardzo mu się schudło. Nie jest już tłuścioszkiem, teraz jest chudziutki, tylko że przez guz wydaje się wciąż duży. Choroba powoli go wyniszcza, widać to gołym okiem. Jakiś czas temu wyczułam też małe, "wewnętrzne" zgrubienie w okolicy macicy. Może to przerzuty?
Gdy patrzę na poprzednie wpisy o nowotworze, to guz teraz a kiedyś jest nieporównywalnie większy. Dlatego właśnie wydaje mi się, że już lepiej nie czekać długo, aż guz sam pęknie i chomik zdechnie w męczarniach. Może faktycznie pójście na zastrzyk będzie najodpowedniejsze dla chomika w tym stanie? Wciąż rozważam tę możliwość i widząc, jakie Grubasek ma już problemy, jestem coraz bliżej podjęcia decyzji.
I na koniec noworoczny prezent od Lilly z W-E-Z ^^ Dzięki wielkie.
I na koniec noworoczny prezent od Lilly z W-E-Z ^^ Dzięki wielkie.
Fajna notka! U mnie NN, zapraszam!
OdpowiedzUsuńPzdr.*. [w-e-z.blog.onet.pl]
Cóż, może faktycznie trzeba go uśpić? To ciężka decyzja, wiem... :( Pozdrowienia dla całej ferajny. :] (negra-site) ;*
OdpowiedzUsuńFajnie, że już wstawiłaśprezencik i dziękuję za wstawienie mnie do linek z nowym blogiem :P
OdpowiedzUsuńPzdr.*. [w-e-z.blog.onet.pl]
to bardzo przykre...jednak trzeba ulżyć chomikowi w cierpieniach...
OdpowiedzUsuńSzkoda że masz taką trudną decyzję, ale dobrze Ci radzę - uśpij biedaka. Tak będzie lepiej dla niego, bo nie będzie musiał cierpieć, i dla Cb, bo nie będziesz musiała patrzeć na to cierpienie :[ Pozdrawiam serdecznie ;** [chomilandia]
OdpowiedzUsuńOjej,strasznie to wygląda. Wiem ,że to trudne ,ale ja bym go na twoim miejscu uśpiła ;< Wiem co mówię ,mój chomik też kiedyś miał guza ;<
OdpowiedzUsuńA czy weterynarz zalecił ci uśpienie ? Odpowiedz mi w następnej notce ,bardzo proszę !
mój pierwszy chomik też miał guza i nawet udało się go usunąć, ale niestety pojawił się drugi. w takich sytuacjach lepiej nie dopuszczać żeby chomik cierpiał. Ja musiałam swojego uspać.
Usuńmój pierwszy chomik też miał guza i nawet udało się go usunąć, ale niestety pojawił się drugi. w takich sytuacjach lepiej nie dopuszczać żeby chomik cierpiał. Ja musiałam swojego uspać.
UsuńJej... biedny Grubasek ;( . Nawet nie wiesz jak dobrze rozumiem Twoją sytuację. Proszę, nie czekaj aż będzie gorzej, bo będziesz tego żałować. Ja żałowałam ;,(... Kiedy Sysak, który też miał nowotwór, pod obiema przednimi łapkami, nic nie zrobiłam. Domyślałam się co powie wet. Przez jakiś tydzień stopniowo słabł. Myślałam, że skończy się na tym, że zaśnie. Nie wyglądało, że go coś boli. Za to jak umierał... Myślałam, że serce mi pęknie jak na to patrzyłam... Także proszę Cię, nie będziesz płakać więcej jak w momencie kiedy będzie już a późno. W takim stanie uważam, że Grubasek może odejść w każdej chwili...Wiem jaka to trudna decyzja. Ale teraz, kiedy mam przed sobą obraz jak chomik umiera w męczarniach, bo kierowałam się swoimi uczuciami i nie zrobiłam tego co powinnam, wiem, że na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się długo. Mówię, że nie długo, ale na pewno nie byłaby to dla mnie łatwa decyzja.
OdpowiedzUsuńJejku, guz wygląda paskudnie, strasznie biedny grubasek... :( Ja planuję skrócić mu te męczarnie, bo ten guz jest już gigantyczny, i na pewno niebawem pęknie, co spowoduje że maluch będzie cierpiał. ;( Jest mi strasznie przykro, z powodu twojego chomiczka, i bardzo współczuje...
OdpowiedzUsuńSama nie wiedziała bym co zrobić... mimo wszystko, jednak postanowiła bym dać małemu odpocząć, bo nie warto żeby cierpiał, skoro i tak wiadomo że czeka go najgorsze :(
Trzymaj się, pozdrawiam mocno:*
Ojej to straszne! Guz wyglada paskudie, najlepiej udac sie do weta i zapytac co on proponuje. Ja sobie niewyobrażam jakby mojemu Felkowi coś takiego sie stało...;( Pozdrów Grubaska, trzymaj sie ! [ChomiQ]
OdpowiedzUsuńbaaaardzo smutne. Współczuję, ale jak go uśpisz to nie będziee cierpiał i gdzieś tam w niebie, będzie ci wdzięczny ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy powinno sie usypiać zwierzę - a moze ma prawo zyc do ostatnich zapisanych swoich chwil - tak jak my ludzie? - leczyc owszem ale tak odrazu pozbyć sie ... Mój chomik teraz tez ma raka i rosnie z dnia na dzień ale on wciąż żyje i chce pewnie nadal - nie bede mu odbierała zycia, bo nie mam do tego prawa!
OdpowiedzUsuńNiestety dziś musieliśmy uśpić naszego Franklinka. Też miał takiego guza. Najpierw dostawał zastrzyki. Był wesoły i radosny. Jednak już ostatnio guz był tak duży, że utrudniał mu chodzenie. Już sam dotyk sprawiał mu ból. Wyglądał strasznie. Taką podjęliśmy decyzję, choć nie było łatwo, ale nie chcieliśmy żeby dłużej cierpiał....
OdpowiedzUsuńNiestety, nie jest to łatwa decyzja. A czy weterynarz, który zajmował się chomikiem wyjaśnił, jakie daje mu zastrzyki? Bo jeśli to faktycznie był nowotwór, to - z tego co ja wiem - można go usunąć jedynie operacyjnie (najlepiej we wczesnym stadium choroby). Żadne zastrzyki nie pomagają, mogą to być co najwyżej antybiotyki (ale guz raczej nie jest wynikiem zakażenia bakteryjnego) albo witaminy, które nie są środkiem leczniczym w przypadku nowotworu. Współczuję chomiczka. Na pewno się męczył, podjęliście zdecydowanie dobrą decyzję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy pisała "zastrzyk" chodziło o uśpienie
Usuńmoj chomis ma to samo... bylam u weta, okazalo sie ze ma nowotwor, ale na szczescie nie jest on duzy. niestety z dnia na dzien rosnie, a chomik coraz dziwniej sie zachowuje. od kilku dni wcale nie kreci sie w kolowtorotku, jedynie gryzie rolki po papierze toaletowym. weterynarz powiedzial ze operacja nie jest mozliwa i jesli chomik przestanie jesc to trzeba bedzie go uspic. mam nadzieje ze jednak okaze sie, ze to nie nowotwor tylko jakis maly guz ktory sam zniknie...
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykre sama miałam chomika dżungarskiego Snikersa i umarł.
OdpowiedzUsuńMiał 3 i pół roku.
Miał raka.
Sama zdecyduj ,co będzie dla niego lepsze...
Poczekaj może jeszcze ,co ?
A czy jak ma tego guza i ma różowe na brzuchu to rak?😭
UsuńMój chomik ma niestety raka boje się że umrze
UsuńLepiej może ,żeby była to śmierć naturalna ,co ?
OdpowiedzUsuńDo anonimowej z 8 lutego 2011 21:58
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. To, że Twój chomik dożył takiego wieku, to nie lada wyczyn.
Co do mojego Grubaska, to - cóż - decyzję podjęłam już rok temu, gdyż notka jest z roku 2010. Jak możesz przeczytać na blogu, decyzję już podjęłam. Grubasek został uśpiony u weterynarza. Nie żałuję swojej decyzji i każdemu ją polecam, ponieważ i chomik poczuł ulgę, i ja, wiedząc, że już nie cierpi.
Pozdrawiam
szukam informacji o guzach u chomików, miesiąc temu zauważyłam, że mój chomik Basia jest jakiś otyły, wcześniej miał owocową kolbę którą szybko spałaszował, myślałam, że to dlatego tak roztył się,ale po dokładniejszej obserwacji stwierdziłam, że to chyba nie otyłość, ale coś poważniejszego, w ferie zabrałam chomika do weterynarza, on stwierdził, ze chomika musiał ktoś nadepnąć lub spadł z dużej wysokości, powiedziałam, ze nic takiego nie miało miejsca, wet chyba mi nie uwierzył, dał Basi 2 zastrzyki jeden przeciwbólowy a drugi antybiotyk i kazał pokazać się za dwa dni, już na drugi dzień chomisia była szczuplejsza, po kolejnej serii zastrzyków wróciła do swojego normalnego wyglądu, a wet orzekł, że jest dobrze i nie trzeba więcej przyjeżdżać, minęły dwa tygodnie od tego czasu, a Basia znów jest gruba w części tylnej, dziś zabrałam ją do wet i zostałam zrugana, że zaniedbałam chomika i to poważna spraw, to guz, ropień, twardy, wet go nacisnął i popłynęła ropa z otworu odbytniczego, Basia dostała 1 zastrzyk, jutro mamy jechać po kolejny zastrzyk i w poniedziałek też, bardzo się o nią martwię i jest mi smutno, Basia ma półtora roku, je, pije, chodzi, wspina się, ale jest bardziej ospała i nie bawi się już na kołowrotku...
OdpowiedzUsuńDo Anonimowej z 26 lutego 2011 22:43
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję, że Twojego chomika dotknęła akurat ta przypadłość. Zwykle wiąże się ona właśnie z obrzękiem i bólem wokół zarażonej strefy, a po chomiku nie zawsze widać, czy cierpi.
U chomików, zwłaszcza karłowatych, z względu na ich krępą budowę ciała, trudno wykryć guz we wczesnym stadium. Poza tym ich futerko skutecznie maskuje większość uwypukleń na skórze.
Rozwój ropnia zostaje zapoczątkowany poprzez zakażenie bakteriami beztlenowymi. Często biorą się one z zanieczyszczonego pokarmu i wody. Dlatego tak dużo mówi się o wyższości poidełek nad miseczkami na wodę, wymianie wody z poidełka i myciu go. Podobnie jest z wymianą jedzenia oraz ogólnym utrzymywaniu higieny w klatce.
Poza tym, bakteria wywołująca ropnia z łatwością wnika w inne części organizmu. Stąd przerzuty i odnawianie się ropy. Jeśli nie wyczyści się całego ogniska ropnia, trudno jest się go całkowicie pozbyć.
Według mnie nie zaniedbałaś chomika. Sam fakt, że poszłaś z nim do weterynarza, dobrze o Tobie świadczy. Kiepsko to natomiast świadczy o weterynarzu, który nie kazał Ci przyjść po kilku dniach na kolejną wizytę kontrolną. W dwa dni od rozpoczęcia kuracji nie da się stwierdzić, czy ognisko ropne na pewno nie będzie się odnawiało. Ropnie są złośliwe, leczy się je długo.
Radziłabym Ci tymczasowo zrezygnować z trocin, tak na wszelki wypadek. Lepiej zastąpić je ręcznikami papierowymi, których część warto wymieniać, gdy zostaną zabrudzone wyciekami ropnymi z odbytu (sam fakt wycieku z odbytu świadczy o tym, że kał zwierzęcia również może być zainfekowany).
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za Basię :)
PS: byłabym wdzięczna, gdybyś za jakiś czas napisała, jak poszło leczenie.
PS 2: bakteria może znajdować się również w zanieczyszczonym poidełku, zwłaszcza w takim, w którym mogły zalęgnąć się "glony", czyli zielony osad na ściankach.
OdpowiedzUsuńJeśli chomik załatwia się w toalecie, wymień ją na nową jeśli to np. słoik), albo często czyść pięterka, o ile chomik załatwia się gdzie popadnie.
Higiena przede wszystkim. Ale jeśli ropień nie zostanie na dobre zaleczony "od środka" chomika, to sama higiena klatki niewiele zdziała.
Matko ja płaczę....Historia Grubaska wzrusza do łez...
OdpowiedzUsuńMój Silver (dżungarek ma dopiero ok 5 miesięcy)ma guza na plecach z ropą.Pani weterynarz ściągnęła ropę, dała zastrzyki i stwierdziła, ze sama nie wie co to i może to być rak.Obecnie smaruję go Oxycortem i za 3 dni wizyta.Mój Silver zachowuje się dobrze...sama nie wiem co to może być. U tak młodego chomika nowotwór ?
mój chomik też ma nowotwór ale go sobie wygryza ....
OdpowiedzUsuńNo tak rozumiem to doskonale też mam chomika z guzem ale jest jeden problem właśnie zauważyłam że guz jej pękł co robić chomik żyje krew się nie leje co to ma być
OdpowiedzUsuńprzykro mi , moj chomik wogule ni biega na koło wrotku a jest zdrowy co to znaczy ze nie biega na nim
OdpowiedzUsuńJeśli jest dopiero co kupionym chomikiem, to może być nieprzyzwyczajony do biegania w kołowrotku.
UsuńJeśli chomik jest stary, to może już nie mieć sił na bieganie.
Chomik może również nie biegać w kołowrotku, który może być nieodpowiedni dla gryzonia, np. chomik się w nim nie mieści. Kołowrotek również musi być pełny, nie może mieć jedynie pręcików.
nigdy nie uspie homika, tez ma prawo zyc
OdpowiedzUsuńhomik ma prawo zyc i nie wolno ich usypiac!
OdpowiedzUsuńhej . dziś wyczułam u mojej Perełki guza. jest jak pestka od wiśni. można go złapać palcami . boje się że perełka ma raka .
OdpowiedzUsuńDo Anonimowej z 5 lipca 2012 22:08
OdpowiedzUsuńWspółczuję :( Takie wiadomości nigdy nie są przyjemne dla właściciela... Radzę Ci poobserwować chomika i zorientować się, jak się zachowuje. A nuż nie jest to nowotwór tylko bolący ropień, w razie którego trzeba będzie interweniować u weterynarza.
Serdecznie dziękuję za tak wyczerpujący opis!Do dziś zastanawiałam się co 2tygodnie temu odkryłam u mojej Bertusi...do teraz!Ma guza wielkości ziarna fasoli i szybko rośnie,a na samą myśl o tym co będzie dalej łzy cisną mi się do oczu...Jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńmi też płacze i płacze jest ogromny ten guz:'( narazie:(
OdpowiedzUsuńPłacze i płacze za mojego koleszkę Pixla guz jest duży ale mnie cos zdziwiło biega w kole je dużo pije dużo dużo chodzi jakby mu nie przeszkadzał tylko piśnie jak sie usypia do snu Kocham go i go nigdy nie uśpie i moja siostra też nie chce . Narazie i ps biedny guzek :(
OdpowiedzUsuńMój Dżordż też ma okropny guz ale bawi się dużo je (jak zawsze ) daje się brać na ręce ale definitywnie ten guz przeszkadza mu w wielu czynnościach . Też nie wiem co robić na razie bawię się z nim i płacze bo strasznie mi go szkoda i nie wiem skąd to się w ogóle wzięło ...;-(
OdpowiedzUsuńmój chomik ma już 3 lata i ma też guzka... nie wiem co robić. nie chce go usypiać.... :-( ma go na brzuszku, ale jak siada, to go widać.... jestem z tobą właścicielko chomików :'(
OdpowiedzUsuń:'( aż się popłakałam, bo mój chomiczek też ma nowotwór i nie wiedziałam co z nim będzie...nie wiem co zrobić, bo nie chcę żeby cierpiał i nie chce go stracić od zastrzyku...jestem w trudnej sytułacji...bo to jest dopiero mój drugi chomiczek, pierwszy odszedł ze starości...proszę o radę, mój chomiczek- Rufus też wygląda jak Grupcio i też jest okrąglutki i wesoły...ale nie umiem myśleć co z nim się stanie, ma półtora roku...ma go nad brzuszkiem niedaleko serca, boję się że to coś poważnego i jeszcze raz proszę o radę i dziękuję że coś się dowiedziałam. Można Rufiego jeszcze uratować? Dopiero wczoraj wieczorem coś zobaczyłam że ma nad brzuszkiem, ten guz jest trochę wyłysiały, ale jeszcze nie w formie zaawansowanej, bo Rufi jeszcze żyję sobie normalnie jak zdrowy chomiczek, lecz boję się co będzie później...:'(
OdpowiedzUsuńPlissss pomocy nw co mam robic moj chomiczek ma kolo ucha taka dziwny kawalek skory kolo ucha taki podluzny rozowawy troszke dluzszy od jego ucha nw co mam robic mam jechac do weterynarza? Ile sie za to placi ? prosze o szybka odp.
OdpowiedzUsuńmiałam podobne z myszką na koniec pewnego dnia leżała tylko myśleliśmy że zdechła, ale niestety nie meczyla sie i sie trzęsła męczyła się tak prz cały dzień i noc ale jeszcze przed tym wydarzeniem zaczeła lekko łysieć wokól tego miejsca
Usuńteż mam chomika z guzem ale jak narazie da się łapać i nawet jeżdzi na kułeczku
OdpowiedzUsuńJa też mam chomika z guzem. Dziś rano obudziłam się i podeszłam do klatki a chomik ma coś dziwnego przy lewej łapce od góry zaczęłam płakać. I cały czas liże to. Daje jej marchewkę śmietanę. Plus pomocy nam co mam robić
OdpowiedzUsuńmój chomiczek ma już prawie 4 latka :/ jest bardzo stary i pojawiła mus sie podobna gula ale caly czas jest tej samej wielkości i nie zmnia kolorów cały czas jest różowa. Co robić?
OdpowiedzUsuńmój chomik ie miał jako trakiego imienia.Każdy nazywał go po prostu ,,chomiś''. niestety 4 dni temu zasnął niewiedziałem dlaczego(30 minut wcześniej biegał w kołowrotku). przez 4 dni spał myślałem, że hibernuje;)okazało się , że ma raka . był umierający . zastrzyk dostał 3 godziny temu. :(
OdpowiedzUsuńPłacze o płacze to takie smutne ale moj chomik prawdopodobnie ma nowotwór .Ma guza i wygryza go sobie.
OdpowiedzUsuńPs.widać już mu kości i wnętrzności, a dziura jest wielkości paznokcia i dużego palca i ręki to takie okropne.😢😢😢
Mój chomik też ma guza ;-; na razie czuje się w miarę dobrze :((
OdpowiedzUsuńMoj chomik przestal sie ruszac.Najpierw sparalizowalo mu tylne lapki, a potem mogl ruszac jedynie glowka.Reagowal na odglosy podnoszac glowke.Stalo sie to wszystko w ciagu jednego dnia.Zawiozlam go do kliniki, gdzie go uspiono.Nie bylo dla niego juz ratunku.Nie zauwazylam,ze na brzuszku wyrosl mu jakis guz.Placzu bylo mnostwo
OdpowiedzUsuńUwazam,ze jesli widzi sie cierpienie u naszych milusinskich,nasza powinnoscia jest,zeby im pomoc i je skocic.
Mój Rox ma 1 rok ... niedawno miał ranę pod okiem więc poszłam do weta,miał także małą rankę pod przednią łapką w okolicy brzucha.Rana chomika (ta przy oku) wyglądała coraz lepiej lecz tamta przy przedniej łapce coraz gorzej.Na następny dzień miałam umówioną wizytę u weta więc zapytałam o tą ranę przy łapce,lecz wet odrzekł że prawdopodobnie to tylko odcisk,który jest od tego że chomik cały czas śpi na jednym boku.Czyli nic poważnego.
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam u weta by zobaczył tą ranę przy łapce bo ta rana wyglądała okropnie i jakaś żółta maź się z niej wylewała.
A on powiedział że mam jutro przyjść z moją mamą do niego.
Więc dzisiaj przyszłam i wet powiedział żebym wyszła a moja mama z nim została.Lecz ja wszystko usłyszałam.Okazało się że mój chomik ma nowotwora,guza.
Rozpłakałam się.Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy.Wet powiedział że w poniedziałek będzie potrzebna mu operacja,usuwająca guza,lecz może nie przeżyć.Zgodziłam się.DLACZEGO ? Tak jest kilka procent szans że przezyje.A jakby mu nie zrobić operacji to nie ma szans.Tym bardziej że w tej drugiej opcji bardziej by się męczył,a tak to zaśnie i spokojnie bez bólu umrze.Ja oczywiście nastawiam się pozytywnie.
Mój Rox ma 1 rok ... niedawno miał ranę pod okiem więc poszłam do weta,miał także małą rankę pod przednią łapką w okolicy brzucha.Rana chomika (ta przy oku) wyglądała coraz lepiej lecz tamta przy przedniej łapce coraz gorzej.Na następny dzień miałam umówioną wizytę u weta więc zapytałam o tą ranę przy łapce,lecz wet odrzekł że prawdopodobnie to tylko odcisk,który jest od tego że chomik cały czas śpi na jednym boku.Czyli nic poważnego.
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam u weta by zobaczył tą ranę przy łapce bo ta rana wyglądała okropnie i jakaś żółta maź się z niej wylewała.
A on powiedział że mam jutro przyjść z moją mamą do niego.
Więc dzisiaj przyszłam i wet powiedział żebym wyszła a moja mama z nim została.Lecz ja wszystko usłyszałam.Okazało się że mój chomik ma nowotwora,guza.
Rozpłakałam się.Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy.Wet powiedział że w poniedziałek będzie potrzebna mu operacja,usuwająca guza,lecz może nie przeżyć.Zgodziłam się.DLACZEGO ? Tak jest kilka procent szans że przezyje.A jakby mu nie zrobić operacji to nie ma szans.Tym bardziej że w tej drugiej opcji bardziej by się męczył,a tak to zaśnie i spokojnie bez bólu umrze.Ja oczywiście nastawiam się pozytywnie.
Postanowiłam napisać by być może ułatwić komuś podjęcie tak trudnej decyzji jaką jest uśpienie. Otóż posiadałam chomika dżungarskiego. Gdy miał rok zaczęły się jego choroby i jeżdżenie po weterynarzach tzn. miał małego guzka koło oczka którego wet zidentyfikował jako nowotwór oraz strasznie się drapał-miejscami do krwi. Jeśli chodzi o tego guzka to zalecono mi nic z tym nie robić. Guzek czasami wchłaniał się, czasami powiększał, jednak nie utrudniał funkcjonowania czy widzenia. Co do drapania, to tak naprawde żaden weterynarz mi nie pomógł. Pierwszy wet podał antybiotyk który pozwolił na zagojenie się rozdrapanej rany, natomiast kolejni podawali sterydy, rzekomo na złagodzenie drapania-wg mnie niepotrzebne męczenie zwierzaczka ( pamiętajmy że każde ukłucie niesie ryzyko paraliżu). Żaden weterynarz z 5 odwiedzonych nie potrafił ustalić czemu chomik tak się drapie. Ostatecznie wykonałam zeskrobinę skórną, która nie wykazała obecności pasożytów więc wet stwierdził że to poprostu alergia, lecz nie da się ustalić na co konkretnie gdyż nie ma testów dla tak małych zwierzątek. Temat drapania więc odpuściłam i musiałam patrzeć jak mój chomik ze zdenerwowaniem nieustannie się drapie. Gdy chomik miał ok 1,5 roku wyczułam na brzuszku guza i znów wizyta u weterynarza. Pani zaleciła by nic z tym nie robić i dać chomikowi żyć do czasu aż zauważę że nie je lub sprawia mu to ból. I tak mój chomik dożył 2 lat, guzków robiło się więcej, a decyzję o uśpieniu cały czas odkładałam ponieważ chomik dawał się brać na ręce, bawił się, miał apetyt. Aż pewnego dnia chomiczek wołany nie wychodził z domku. Poprosiłam męża by do niego zajrzał, poprostu bałam się zobaczyć najgorsze. Wg relacji chomik oddychał, leżał na boku, oczy miał otwarte lecz "martwe", nie reagował i zauważalnie cierpiał. Pojechaliśmy więc niezwłocznie do weterynarza by mu ulżyć. Przed tym Pani jeszcze wymacała chomika, powiedziała że ma już bardzo dużo guzów w środku i przygotowała zastrzyk. Chomiczek nawet nie protestował jak to zawsze miało miejsce. Mąż ostatni raz go pogłaskał, a zwierzątko uroniło łezkę, coraz wolniej oddychało i odeszło... Mogłam uśpić chomika już pół roku wcześniej, lecz myślę że wtedy bym żałowała przedwczesnego odebrania życia żywotnemu zwierzątku. Reasumując, jeśli Wasze zwierzątko choruje-dajcie mu żyć póki wyraźnie ma na to ochotę i codziennie obserwujcie jego stan by zauważyć ten moment w którym zacznie cierpieć...
OdpowiedzUsuńniedawno zaobserwowalam pol centymetrowa kulke kolo odbytu mojej chomiczki....czy to rak/nowotwor?
OdpowiedzUsuńNiestety, bez zdjęcia niewiele można stwierdzić. Biorąc pod uwagę umiejscowienie guza, może być kilka powodów dla których się tam pojawił. Wszystko zależy od symptomów, jakie chomik ukazuje swoim zachowaniem: czy jest niespokojna/apatyczna, nerwowa, piszczy, gdy dotyka się guza? Czy pojawił się nieprzyjemny zapach w okolicach odbytu, czy coś się z niego ulewa? Objawów może być wiele, lub może nie być żadnych przesłanek, by jednoznacznie wskazać przyczynę. Jeśli guz będzie rósł, a jednocześnie chomik nie będzie sobie zdawał sprawy z tego, że takowy guz posiada, można założyć, że jest to guz bezbolesny, co potencjalnie można wstępnie określić jako nowotwór. Jednak, niestety, nie da się niczego stwierdzić jednoznacznie. Pozdrawiam
UsuńMój chomik też ma guza i nie wiem co mam zrobić mam dopiero 14 lat. Zauważyłam tego guza wczoraj ale też on jest duży ale nie tak duży jak u twojego grubaska. Mój chomik też robi się co raz chudszy. Proszę powiedz mi co mam zrobić
OdpowiedzUsuńNiestety, zważając na Twoją obecną sytuację, pójście do weterynarza będzie skutkowało zapewne taką samą diagnozą chomika, jaka spotykała moje zwierzaki: weterynarz się nie podejmie operacji, bo chomik jest zbyt stary i najprawdopodobniej jej nie przeżyje. Poza tym dla osób młodych koszt takiej operacji może być nie do przeskoczenia (ok. 150 zł, bywają różne ceny). Jeśli to faktycznie jest nowotwór (tzn. chomik zachowuje się normalnie, nie jest osowiały/apatyczny, nie widać wyraźnie, że coś go boli, je z apetytem i zachowuje ogól sprawności ruchowej), to ciesz się jego obecnością. A, niestety, gdy pewnego dnia zauważysz, że chomik jest już samym sobą zbyt zmęczony, stań na wysokości zadania i pójdź z nim do weterynarza na uśpienie. Oczywiście przy założeniu, że to faktycznie jest nowotwór, w jakim jest miejscu (np. nie na oku) oraz że chomik nie zacznie nadmiernie interesować się guzem (drapać/podgryzać go). W takich przypadkach trzeba zgłosić się do weterynarza wcześniej, by doradził co należy zrobić.
UsuńMój chomik też ma nowotwór przy prawej przedniej łapce dziś się dowiedziałam. Jeśli będzie jeszcze gorzej to chyba pójdę aby go uśpić nie chce żeby cierpiał
OdpowiedzUsuńMój chomik też ma nowotwór przy prawej przedniej łapce dziś się dowiedziałam. Jeśli będzie jeszcze gorzej to chyba pójdę aby go uśpić nie chce żeby cierpiał
OdpowiedzUsuńMojemu chomikowi śmierdzi z pyszczka od tygodnia,
OdpowiedzUsuńzauważyłem że ma jakąś białą krostę w pyszczku.
Mam iść do weterynarza.
Mój chomiczek odszedł 5.05.2017. Musiałam zdecydować się na uśpienie go, bo bardzo cierpiał. Od kilku tygodni chudł mimo, że jadł tak, jak wcześniej. Dziwnie też zaczął chodzić, tylne łapki stawiał "na paluszkach". Miał problemy ze wspinaniem się , przewracał się jak dziecko, które uczy się chodzić. Nie miał już ochoty na zabawę w kołowrotku.
OdpowiedzUsuńDziś mam żal do siebie, że tak późno poszłam z nim do weterynarza. Mimo, że to ogromnie trudna decyzja, gdybym mogła cofnąć czas, pewnie zdecydowałabym się na to wcześniej. Cierpienie jakie widziałam u Romanka było okropne. Rano jeszcze próbował chodzić, ale nie chciał nic jeść ani pić, potem już tylko leżał na boczku i machał przednimi łapkami, tylne już były sztywne, później potworny ból przeszył jego małe ciałko, bo wyciągnął się jak struna i otworzył pyszczek, ale już nawet nie miał siły piszczeć, po tym już tylko leżał i wtedy poszłam do weterynarza. Myślałam, że serce mi pęknie jak patrzyłam na jego cierpienie, dlatego uważam, że powinnam z nim pójść rano, a nie czekać. Nie wiem, czy kiedyś sobie wybaczę. weterynarz nawet nie wiedział co może być przyczyną, chyba go to nawet nie wzruszyło, mówił,że może go spróbować leczyć. Ale co chciał leczyć? Romanek już ledwo oddychał. Kiedy go wzięłam w rękę, był już całkowicie wiotki. W końcu poprosiłam o zastrzyk dla niego, ale sumienie mnie gryzie, że za późno, że pozwoliłam mu tak bardzo cierpieć. Przecież on był całkowicie ode mnie zależny.
Po przyjściu do domu, głaszcząc go(tak chciałam się z nim pożegnać) wyczułam u chomisia duży guz w okolicy lewej nerki. Myślę, że to była przyczyna jego choroby. Romanek przeżył 3 latka, był wesołym i pociesznym, bardzo kochanym zwierzaczkiem.
Jeśli ktoś zastanawia się, co robić, gdy chomiczek słabnie, to proponuję ulżyć jego cierpieniom. Wiem, że to straszne, ale nasze kochane maleństwa nie zasługują na umieranie w cierpieniach.
Ja zauważyłam u mojego chomika taką bardzo podobną wypukłą kulkę na klatce piersiowej i też obawiam się, że może to być nowotwór :( Chomik ma też już około 2,5 roku i boję się o niego :< Mój chomik to samiec chomika Roborowskiego
OdpowiedzUsuńNowotwór. Już wszystko wiem.
UsuńDlaczego ludzie tak chętnie "usypiają" (czyli zabijają) swoje kochane zwierzątka, a chorych ludzi to już "usypiać" nie chcą, nawet jeśli ci chorzy bardzo się męczą?
OdpowiedzUsuńGdzie tu sens, gdzie logika?
Nigdy nie pozwoliłem żadnego swojego zwierzątka "uśpić".
Mój chomik przeszedł operację wycięcia guza z ucha. Bardzo duzą miał narośl. Jeden weterynarz nie chciał leczyc chirurgicznie a drugi się podjął. Chomik przezyl, biega, je, jest wesoły. W poniedziałek idę na kontrolę. Operacja była konieczna. Wczesniej krwawil z ucha i spal na nim, żeby sobie ulzyc. Jednak jest to znaczny koszt
OdpowiedzUsuńHej właśnie zauważyłam że u mojego chomiczka jest to samo i też zastanawiam się czy go nie uśpić żeby nie umierał w meczarniach
OdpowiedzUsuńHej mój chomik ma raka(od ponad miesiąca) od paru dni strasznie śmierdzi wymieniam trociny ale to nic nie pomaga czy to już jego koniec:(mial ktoś tak?
OdpowiedzUsuńJa miałam musiałam się z nim pożegnać
OdpowiedzUsuńMiałam swoją chomiczke 1,5 roku, kiedy zauważyłam u niej czarną plame na skórze pod pachą. Plama szybko przeobrazila sie w czarny guz wielkości fasolki. W 4 miesiące urósł jeszcze 3 krotnie. To był czyrak. Pipku, bo tak miala na imię także bardzo dobrze się czuła, jadła, przytulała się, zaczepiała do zabawy. Miała już prawie 2 lata. Pewnego dnia, gdy wstalam rano leżała jakos tak dziwnie wysuwając główkę do góry. Gdy ją dotknelam byla cala zimna .. juz wiedzialam ze jest w agonii .. wzięłam ją w dłonie, przytuliłam i wtedy zobaczyłam jak probowala kilka razy złapać oddech w gardle miala krew. Utopila sie własną krwią. To musiał być jakis krwotok wewnętrzny. To bylo straszne patrząc na nią gdy tak umiera mi na dłoni. Była cudowną i wyjątkową istotką. Teraz mam drugiego chomika i gdy będzie taka potrzeba napewno pójdę z nim na zastrzyk.
OdpowiedzUsuń