środa, 8 grudnia 2010

Pożegnanie Maluszka


Kilka dni temu byłam zmuszona pożegnać Maluszka, kochaną chomiczkę dżungarską.

Trafiła do mnie jako młody chomiczek. Zawsze była nieposkromiona, żywotna i pełna energii. I choć pod koniec swojego życia wyraźnie opadła z sił, to i tak - biorąc pod uwagę jej zdrowie - zachowywała się nadzwyczaj energicznie.

Nowotwór zauważyłam u niej kilka dni po uśpieniu pierwszego chomika, Grubaska. Wiadomość o chorobie była dużym zaskoczeniem, tym bardziej że Grubaska uśpiliśmy z tego samego powodu. Cóż począć - to mają do siebie zwierzęta pochodzące z chowu wsobnego...

Maleństwo po wykryciu nowotworu żyło jeszcze 11 miesięcy i kilka dni. Choroba pod koniec bardzo wyniszczyła zwierzątko, dlatego postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce i poszłam weterynarza. W ten sposób 25 listopada pożegnałam drugiego chomika.

Widząc, jak Maleństwo męczyło się z nowotworem, cieszę się, że podjęłam decyzję o uśpieniu. Ulżyło mi wiedząc, że już się nie męczy. Każdemu polecam zareagować zawczasu, nie czekajmy na samoistny rozwój wypadków.

Była ze mną 2 lata, 3 miesiące i 18 dni.

Filmy z Maleństwem:

4 komentarze:

  1. Przykro mi. Mimo wszystko, trzeba pamiętać, że trzeba ulżyć w cierpieniu zwierzątka.

    OdpowiedzUsuń
  2. A już myślałam, że skończyłaś z pisaniem :)
    Bardzo mi szkoda Maleństwa, z tego co piszesz musiało to być naprawdę wesolutkie zwierzątko. Jednak cieszmy się, że Maleńka miała u ciebie dobrze, a napewno lepiej niż gdyby żyła w zoologu całe życie. Brrr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tzn. Cieszę się, że są nowe wpisy! Już czytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedaczka... ;/

    Moje chomiczki też chorowały na nowotwór i miały taką gulę na brzuszku... ;(

    Biedactwa.. ;(

    Pozdrawiamy ;*

    OdpowiedzUsuń